3.01.2016

pierwszy-pocalunek

Był ciepły lipcowy dzień. Obudziłam się rano zeszłam na dół i nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je a przed drzwiami leżała koperta podniosłam ją. Koperta była od mojego ukochanego.
Otworzyłam ją a w niej było napisane że z nami koniec. Pobiegłam do swojego pokoju żeby do niego zadzwonić, ale nie odbierał. W szkolę podszedł do mnie i powiedział tak jak każdego dnia " Cześć skarbie". Zapytałam się go dlaczego tak do mnie mówi przecież zerwaliśmy! Twierdził że nie podłożył mi tej koperty pod drzwi. Nie wiedziałam co się dzieje skoro to nie on to kto? Okazało się, że to jego wredna "Była" dziewczyna, która ciągle coś do niego czuję. Podeszła do nas i mówi "Chyba już nie jesteście razem" nie wiedziała, że już wiemy o co chodzi. Powiedziałam do niej, żeby się nie wtrącała w nasze sprawy. Odeszła do swoich przyjaciółek. Jak odeszła bardzo mocno wtuliłam się w mojego kochanego chłopaka. Dziś jest już rok od kąt ze sobą jesteśmy. Wieczorem zabiera mnie na romantyczną kolację. Jest godzina 19:30 słyszę dzwonek do drzwi otwieram je a w ich progu stoi on ten jedyny. Ładnie ubrany zabiera mnie na łąkę. Tam już czeka koc i jedzenie. W okół nas są zaczepione lampiony które świecą na różne kolory. Są też świece żeby było romantycznie. Zjedliśmy i usiedliśmy żeby pooglądać film który bardzo lubimy. Film się skończył on spojrzał się na mnie dotkną moich dłoń wziął je pocałował i znowu spojrzał się na mnie odgarną moje włosy i zaraz czułam tylko jak dotyka moich ust swoimi. Wszystko widziała jego "Była" dziewczyna. Bardzo się zdenerwowała i przewróciła świeczki, które się zapaliły. Był wielki pożar. Jakoś z tego wyszłam ale mój ukochany nie przeżył tego. Pamiętam ten dzień mimo że od tego momentu minęły dwa lata i tak go kocham i dalej rozpaczam. To był nasz pierwszy i ostatni pocałunek. Ale tamta wredna przez, którą zginą mój skarb nie została ukarana, ponieważ wyprowadziła się z kraju i zmieniła imię i nazwisko. Ja pozostałam sama bez mojego skarba.

                                                                                                                            KONIEC